Skocz do zawartości
Wasilewski Warsztat


Zapytanie o visco - czy te objawy są normalne.


grzechue

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam pytanie, ogólnie w moim aucie jak dotąd jest wszystko ok z temperaturą, jak cieplej i stane w korku to usłysze czasem jak visco zakreci wentylatorem i jest ten piekny dzwiek podmuchu, od jakiegoś czasu sąsiad tez kupil e39 ale 523 i jeszcze jak byly lekkie mrozy to u niego mam wrazenie ze po rozgrzaniu silnika visco dmucha nieustannie. Teraz jest juz cieplej i u niego chodzi non stop a u mnie tylko jak temperatura wejdzie powyzej 96 stopni. Wygląda mi na to że u niego jest coś nie tak, u mnie 100% auto ma sprawne czujniki jest odpowietrzone i trzyma temperaturę latem w korkach (nawet na teście nr7).

Tak pytam orientacyjnie bo jak coś to mu powiem, by może na początek odpowietrzył bo może to być przyczyną ze nawet jak zimno to u niego visco się załącza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją viscozę regenerowałem sam i prawdopodobnie dałem za dużo oleju, bo już od niskich temperatur kręci wentylatorem. Ponieważ wszystko inne jest OK to się tym nie przejmuję, za to ten "dodatkowy" ciekawy efekt mam cały czas :mrgreen:.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie podmuch od visco to jest coś pięknego :) dźwięk niesamowity zaciekawiłeś mnie tematem regeneracji visco - mógłbyś mi napisać czy jest do tego jakiś zestaw naprawczy lub jak się to robi to może i ja dodam za dużo oleju :D

Olej silikonowy kupiłem w CASTORAMIE - butelka chyba 100ml za jakieś śmieszne pieniądze. Jedyne co chyba źle zrobiłem to albo niewłaściwy olej albo dałem go za dużo. Nie wiem ile powinno wejść do pustego układu (zestaw naprawczy TOYOTY - olej silikonowy do VISCO to tubka 18ml) mnie weszło jak dobrze pamiętam aż 35ml.

Ale że wszystkie inne elementy chłodzenia działają OK (no tylko zimą muszę na postoju trochę rozgrzać silnik) to zostawiłem tak i się cieszę "odlotowym silnikiem" :wink:.

Tutaj na forum znajdziesz info o regeneracji visco'zy.

Wiem, wiem lolol zaraz mnie wielu zmiesza z błotem, że zimny silnik to większe spalanie, ale zimą to tylko trochę dłuższy czas rozgrzewania się silnika na postoju :(, a po moich przygodach z przed awarii visco'zy wolę dłuższy czas rozgrzewania silnika niż przegrzanie się komory silnika i tryb awaryjny z winy przegrzania sterownika silnika (to miałem latem stojąc w korku). Oczywiście lepiej jest mieć sprawne visco w 100% ale ale ten "odlotowy" efekt (niezamierzony) jest bezcenny :mrgreen:.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dobry jest też gwizdek na wydech.Taka imitacja zaworu upustwego dla bidoty.Nie spotkałem jeszcze zawodnika,który po regeneracji wisco miał wszystko ok.Nie ma co tracić kasy na olej.Zróbcie visco na sztywno np.na trytki i efekt ten sam.A to ,że silnik będzie dymał przy 85 st C to co za problem?Jechać-jedzie.Iśmigło na masce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym problem koluniu? jaki gwizdek na wydech?

Po pierwsze rozmawialiśmy o visco.

Po drugie jeśli ktoś już zdecyduje się zmieniać olej - to jego prywatna sprawa.

Po trzecie jesli visco zepnie wcześniej i went będzie dmuchał przy niższej temperaturze to nic szkodliwego się nie dzieje przecież, poza efektem akustycznym, gdy za bardzo wychłodzi silnik to się obieg zamknie i tyle.

Po czwarte nie interesuje nas jakich materiałów używasz do usztywnienia visco (trytki).

Na koniec jedynie mogę zasugerować wyjęcie kija z dupy, już któryś raz czytam Twój post, który zupełnie nic nie wnosi do tematu a jedynie ma na celu przyczepienie się do szczegółów.

Edytowane przez grzechue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie, nie żeby się czepiać, ale jak czytam takie tematy, to jedno mnie dziwi, jakim cudem wy słyszycie visko w środku ? Ja mam jakieś e39 z kosmosu ? Bo nie słyszę kiedy się załącza i pracuje ... no chyba że z oknami otwartymi jadę, ale to się zdarzyło może 5 razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się nie załącza i nie pracuje? Samochody wyposażone w visco mają charakterystyczny dźwięk gdy auto się zagrzeje, w E36 jedynie nie słyszałem visco i właśnie dlatego, że było niesprawne, brak oleju więc nie miało co "spinać" wentylatora gdy temperatura urosła.

Moje pytanie dotyczyło tego, że właśnie zauwazyłem u sąsiada, że przejedzie np. 2-3 km i już je słychać natomiast ja u siebie mam tak, że dopiero przy 95 lub 96 st. słyszę jak robi się wicherek pod maską, w dni takie jak dzisiaj przy 2000 obr już ładnie "szumi" spod maski ale że jest w miarę chłodno to po 10 sek takiej jazdy na 2-2,5k obr za chwilę olej się rozrzedza i wentylator zostaje "puszczony" i charakterystyczny dźwięk podmuchu ustaje.

Najbardziej słyszalne visco są w samochodach ciężarowych.

- tu na filmiku ok 0:25 masz dźwięk o którym piszę, z tym że on po wymianie visco od razu po starcie pojazdu ma ten dźwięk czyli pewnie za gęsty olej, albo za dużo go, normalnie po osiągnięciu temperatury roboczej visco załącza się samo gdy silnikowi zrobi się za ciepło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem problemu, skoro trzyma temp bo czytam że sprawdzałeś w teście nr 7 to o co chodzi ?? Nie szukaj dziury w całym, może najzwyczajniej w świecie u Ciebie wisko się nie załącza bo nie ma takiej potrzeby ? Może masz w lepszym stanie chłodnicę, świeższy płyn od kolegi itd ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym problem koluniu? jaki gwizdek na wydech?

Po pierwsze rozmawialiśmy o visco.

Po drugie jeśli ktoś już zdecyduje się zmieniać olej - to jego prywatna sprawa.p

Po trzecie jesli visco zepnie wcześniej i went będzie dmuchał przy niższej temperaturze to nic szkodliwego się nie dzieje przecież, poza efektem akustycznym, gdy za bardzo wychłodzi silnik to się obieg zamknie i tyle.

Po czwarte nie interesuje nas jakich materiałów używasz do usztywnienia visco (trytki).

Na koniec jedynie mogę zasugerować wyjęcie kija z dupy, już któryś raz czytam Twój post, który zupełnie nic nie wnosi do tematu a jedynie ma na celu przyczepienie się do szczegółów.

Koło pyty latają mi opinie takich pajaców.Jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem textu to jasno Ci wyłożę,że visco nie jest to po to by robić przyjemny dźwięk a jest to jeden z elementów,który zapewnia optymalną temp.pracy silnika.Nie masz pojęcia o czym piszesz .Takie wywody o visco to wsadź sobie w butelkę i weź na przysiadNa spiętym visco auto zawsze jest zamulone.Zamulonym to nie przeszkadza-to nie argument.Auto ma większe spalanie ale co to dla bogaczy,których de facto nie stać na visco.Spięte visco zasuwa z prędkością równą obrotom wału korbowego.Są tacy ,którzy ciągną do 6000obr/min więc to kwestia czasu kiedy ramiona rozbiegną się po silniku.Visco spięte jest z pompą płynu chłodzącego(o tym taki znafca jak ty pewno wie)Zastanówmy się czy to dobrze,że zasuwa ona na maxa mimo,że silnik ma 35 st.C ale obroty dochodzą do np.5000 obr/min.66I na koniec co ma się zamknąć?Obieg otwiera się przy odpowiedniej temperaturze.Robota termostatu.Visco uruchamia powietrze przepływające przez chłodnicę.Grzałka przy termostacie nie zadziała nawet przy obciążeniu silnika( dane z czujnika położenia przepustnicy,podciśnienia,temp.płynu.Tak więc termostat od uruchomienia będzie zamknięty-praca

na małym układzie.Gdy się otworzy to momentalnie go zamknie,bo wisco schłodzi płyn.Do dupy z taką temperaturą pracy silnika.Termostat otwiera przy 92st.To nie jest optymalna temp.pracy dla tego silnika.I nie chce mi się już pisać ,że olej nie osiągnie swojej temp.czasy wtrysków będą wydłużone pompa będzie zbyt szybko tłoczyć przez wymiennik ciepła tj.nagrzewnicę.To zimą wyjdzie.Tak więc przy nikłej wiedzy-siad płaski i czytaj ze zrozumieniem.Teorię z za***istym odgłosem dźwięku visco to lansuj mężowi w kuchni przy rosole.Po któreś tam pajacu nie dolewam oleju silikonowego do visco a wyraziłem swoje zdanie,że to ...uj daje i lepiej spiąć na trytki.To i to fajans.Dowodem jest to,że na drodze dymam takich fajansiarzy w 528 marną 523.I nie zacieraj rajtuzkami tylko doucz się.A jak stać Cię by postawić pod zakład autko to czekam.I nie życzę sobie wycieczek w moją stronę.Merytorycznie masz coś do zarzucenia to

słucham?Może mam banię zrytą ale nie produkuję spamo-bzdur.

Edytowane przez kwiatek73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyglądam się tej zażartej dyskusji a że skończył mi się już popcorn to napiszę coś od siebie.

Zgadzam się z ostatnim postem "kwiatek73" i to nie w kwestii obelg ;) tylko w kwestii technicznego działania wiskozy.

Otóż sprawne visco po uruchomieniu zimnego silnika jest spięte ale tylko przez kilkanaście sekund - dzieje się tak ponieważ podczas postoju, olej spływa sobie grawitacyjnie w dół i te naście sekund wystarcza żeby go rozrzucić. Następnie visco się rozpina i spina dopiero jak temperatura dojdzie do xx°C - tutaj trzeba zaznaczyć że dzieje się tak tylko podczas postoju lub poruszania w korku ponieważ SPRAWNA wiskoza nawet na gorącym silniku rozpina się przy około 1500 obr/min po to by właśnie w czasie jazdy nie robić efektu ryczącego turbiną diesla !!!!!

Tak jak kolega "kwiatek73" napisał, spięta wiskoza to:

- wyższe spalanie,

- niedogrzanie silnika = nieprawidłowa praca układu chłodzenia,

- obciążanie pompy wody,

- zamulenie = słabsze przyśpieszenie.

Powyższe znam z autopsji ponieważ kiedyś jak padło moje visco (stale rozpięte = brak oleju w środku), pożyczyłem od kolego rzekomo sprawne visco i jak się okazało z 15L/100km (LPG) zrobiło mi się nagle 20L/100km, auto miało o 50KM mniej i brzmiało jak tds przy 4000rpm. Co gorsza przez czas który jeździłem na tej spiętej na stale wiskozie, ECU silnika zdążył już sobie wprowadzić korekty i po zmianie visco na nowe dopiero po przejechaniu kilkuset 300 - 500km spalanie wróciło do normy.

Regeneracja wiskozy: też czytałem naście wątków na internecie (szczególnie na forach Mercedes'a) o ludziach co to robią, robili i jakie były tego efekty - zazwyczaj radość trwała nie dłużej niż rok czasu, niestety nikt nie podawał przebiegu bo wiadomo że jeden w rok zrobi 5kkm a inny 25kkm a jeszcze inny 50kkm. Wracając do sedna, trzeba zdać sobie sprawę dlaczego olej ucieka - odpowiedź jest prosta, jeżeli mamy starą wiskozę która jeszcze pamięta Helmuta która przykręcał ją do naszego pojazdu na taśmie, powinniśmy zdać sobie sprawę że uszczelka gumowa którą widzimy na wiskozie ma już swoje lata i dużą ilość cykli zimno-ciepło. Zatem nawet jak zainwestujemy w magiczny olej to tak czy inaczej uszczelka nie będzie w stanie utrzymać szczelności i olej zaś zacznie powoli wyciekać. Zwróćcie uwagę że zawsze stara, używana wiskoza na środku jest "tłusta" zaraz przy tej blaszce - to właśnie oznacza że stara uszczelka nie trzyma już najlepiej i powoli siła odśrodkowa wyrzuca olej i zmniejsza sprawność. Prawidłowa regeneracja polegała by na wymianie/dolaniu oleju u założeniu nowej uszczelki która z tego co się orientowałem jest niedostępna :D

Osobiście polecam zakup nowej wiskozy i z własnego doświadczenie wiem że nie BEHR'a (współczesnego) tylko SACHS'a (przynajmniej do M50).

P.

Edytowane przez efendi
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie próbowałem nawet regenerować visco :) zadałem pytanie i dostałem odpowiedź + wywody kwiatka jaki to on nie jest fachowiec i jak to on nie dyma innych w 528, pytanie tylko czy ci wszyscy ludzie wiedzieli że się z nimi ścigasz? :D

Ja osobiście jak widzę takiego kretyna to ustępuję, bo auto służy do przemieszczania się z punktu A do punktu B a nie do przedłużania swojej (wątpliwej) męskości.

Jeśli ktoś chce mieć 8 garów i akceptuje koszty spalania nie widzę powodu by go wyzywać, że nie kupi sobie 2.0D jak człowiek tylko 4.4 czy tam 3.7, jeśli ktoś regeneruje visco (ja tego nie robiłem) to zapewne liczy się z aspektami o których pisze i kwiatek i efendi.

Także merytorycznie mam ci kwiatku do zarzucenia tylko to, że wyrażasz swoje opinie jak imbecyl i tak samo jak tobie koło pyty latają opinie tak samo mi latają twoje wywody bo akurat nie trzeba być alfą i omegą by dojść do spójnych wniosków, że każdy podzespół generujący opór wpływa na spalanie - myślisz że dlaczego wszyscy w 1.9 TDi pomontowali światła do jazdy dziennej i magnetyzery z allegro - no właśnie po to by oszczędzać miliardy złotych na paliwie :)

To że napisałem, że taki dźwięk mi się podoba to nie znaczy, że nie potrafię racjonalnie ocenić sytuacji.

Cieszy mnie niezmiernie fakt, że możesz sobie poużywać na drodze "dymając" inne auta i jednocześnie życzę sobie i wszystkim innym by nigdy nie spotkali na drodze kogoś takiego, z takimi kanonami dobrego kierowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry jest też gwizdek na wydech.Taka imitacja zaworu upustwego dla bidoty.Nie spotkałem jeszcze zawodnika,który po regeneracji wisco miał wszystko ok.Nie ma co tracić kasy na olej.Zróbcie visco na sztywno np.na trytki i efekt ten sam.A to ,że silnik będzie dymał przy 85 st C to co za problem?Jechać-jedzie.Iśmigło na masce.

Nie ma co się błotem obrzucać bo:

1 - trochę nie na temat

2 - kiepska to rada by pozbywać się "viscozy" blokując ją na stałe trytytkami, bo idąc tym tropem dalej, to po co jeździć bmw_0 jak można tańszym "kaszlakiem" :mrgreen: - a chyba nie o to nam chodzi

3 - temperatura silnika nie jest zależna od "viscozy" a od termostatu i jedyne różnice co napisałem wyżej - dłuższy czas rozgrzewania zimą i niezamierzony dodatkowy efekt dźwiękowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również popieram kwiatka i efendiego co do aspektów technicznych. Jeśli masz na stałe spiętą wiskozę to siłą rzeczy silnik będzie niedogrzany,plus spięta pompa musi w końcu paść (nie jest to mechanizm który się nie zużywa, a wyższe obroty bankowo szybciej ją zużyją a jeśli masz jeszcze plastikowy wirnik to krzyżyk na drogę), kunie uciekają a załącz potem do tego jeszcze klime to okazuje się, że pod maską 2,8 a jedzie jak 1,8.

Ja niestety co do wisko nie mam dobrych doświadczeń, dwa razy nowy sachs i raz nowy behr wszystkie były śmietnikami - nie załączały się. Temat ciężki żeby trafić sprawne.Osobiście jeszcze raz się podejmę tego tematu u siebie bo niestety też mam spięte na stałe ale z wyżej wymienionych powodów i wolałem jeździć ze spiętym niż z takim które się nie załącza.

@pidey trochę niespójności w Twoim podpunkcie nr 3, piszesz że wisko nie ma wpływu na temp silnika a potem piszesz że zimą dłużej się rozgrzewa, no więc co w końcu? Robiąc krótkie odcinki cały czas będziesz jeździł na niedogrzanym silniku, a o ile mi wiadomo to sonda podaje odpowiednią (nie przelewa) dawkę paliwa jak silnik jest rozgrzany -> co za tym idzie cały czas "wybucha" Ci w cylindrze więcej paliwa -> nie pracują w optymalnych warunkach, szybciej się zużywają, za tym lecą świece, wtryski, cewki, fajki, szybsze zużycie oleju, wydech zawalony (też szybciej na śmietnik) i tak dalej i tak dalej... ogólnie auto szybciej zezłomujesz bo piniondzufff nie styknie na tak szybkie serwisy...

Wiem wiem to już taka armagedonistyczna wizja ale jeśli nie mam racji niech mnie ktoś poprawi. :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szpadyzator masz absolutną rację i nie ma co do tego wątpliwości tylko, że na co dzień ludzie jeżdżą z dużo gorszymi rzeczami, które nie tylko powodują wzrost zużycia podzespołów ale i powodują zagrożenie, tak się składa że akurat pracuję w branży i zajmujemy się głównie hamulcami, ludzie jeżdżą z zablokowanymi zaciskami - nie musze tłumaczyć, że zużywają się elementy jak tarcze, klocki, zawieszenie, podwyższone spalanie itp i tutaj dodatkowo dochodzi czynnik zagrożenia bezpieczeństwa a skala tej patologii jest zatrważająca, nawet dziś miałem klienta, który jeździł jeździł i zablokowało mu zacisk podczas jazdy, auto zaczęło hamować natomiast pojazd jadący za nim ledwo uniknął kolizji, bo swiatła stop się nie zapaliły.

W przypadku visco robimy "krzywdę" sobie i jeśli ktoś jest świadomy to pół biedy, natomiast z doświadczenia wiem, że ludzie jeżdżą z niesprawnym zawieszeniem, z porozwalanymi hamulcami i z tego nikt problemu nie robi, a dużo większe ryzyko jest w zaniedbaniu np. układu hamulcowego czy nie ustawionej zbieżności, niż w przypadku takiego visco, tu na forum rozwinęła się techniczna dyskusja i bardzo dobrze - do tego to forum służy by uświadomić pewne rzeczy, ja zadałem to pytanie bo po prostu byłem ciekaw, czy wcześniejsze załączanie visco można jakoś wymusić czy po prostu sąsiad ma np. coś niesprawne, dowiedziałem się że u mnie ten element pracuje prawidłowo więc jasna sprawa, że nie będę kombinował choć nie ukrywam że ten "wicherek" pod maską mi się osobiście bardzo podoba (mam prawo mieć swoje zdanie).

Idąc tą analogią, można także napisać, że bardzo ważne jest wyważenie kół - nie każdy robi a powinien, takie koło niewyważone pracując np. na autostradzie nie kręci się idealnie równo, co za tym idzie nadmiernie zużywa zawieszenie, oponę i inne podzespoły, może zejść z niej bieżnik (bardzo często zwłaszcza w pojazdach ciężarowych), możemy nie opanować pojazdu i może dojść do kolizji, w tej kolizji może dojść do zderzenia z innym pojazdem, w którym jedzie dziecko, możemy zginąć lub zabić innych uczestników ruchu i tak dalej i tak dalej ... reasumując - OSOBY NIE WYWAŻAJĄCE KÓŁ = MORDERCY DZIECI. Racja czy nie? :) nie używałem przekleństw by podkreślić powagę sytuacji, ale każdy powinien raczej się domyślić o co mi chodzi, a najwięksi krzykacze i znawcy, najczęściej jeżdżą właśnie najgorszymi struclami a komuś wypominają najdrobniejsze szczegóły.

Edytowane przez grzechue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz i na tym właśnie polega różnica doświadczeń - dla Ciebie to absurd, a ja znam przypadek mojego kolegi z byłej pracy (działo się to w 2007 roku na trasie na Trzebicę), który właśnie zabił 3 osoby (w tym dziecko) przyczyną był zły stan techniczny pojazdu, pękła opona zniosło go na przeciwny pas i czołówka - rzadko, bo rzadko zdarza się takie coś ale się zdarza, tak samo nie powiedziane, że jeśli ktoś zrobi sobie regenerację visco to od razu będzie miał spalanie 20 i silnik do wymiany po jednym sezonie - może tak się zdarzyć ale nie musi.

Reasumując

Z meritum sprawy się absolutnie zgadzam, z formą przekazu przez kwiatka - nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jedna uwaga, przez spięte visco silnik wcale nie będzie niedogrzany, bo za otwarcie dużego obiegu odpowiada termostat.

Visco ma za zadanie tylko schłodzić a nie utrzymać temperaturę ( z to odpowiada termostat).

Spinanie jest bardzo niebezpieczne (no chyba że jeździmy do 2000 rpm), przy wysokich obrotach potrafią oderwać sie łopatki wirnika i zrobić zamieszanie pod maską albo nawet wylecieć górą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pidey trochę niespójności w Twoim podpunkcie nr 3, piszesz że wisko nie ma wpływu na temp silnika a potem piszesz że zimą dłużej się rozgrzewa, no więc co w końcu? ...

OK, chylę czoła, ale nie chciałem się rozpisywać i wyszło jak wyszło. Uproszczenie nie wyszło najlepiej.

Jak wyżej @Piotr napisał, przychylam się do jego zdania. Bezpośredni wpływ na temp silnika ma termostat. "Viscoza" wymusza chłodzenie chłodnicy - zwłaszcza na postoju i również komory silnika (też owiewa cały silnik). Pośrednio ma oczywiście wpływ na wiele innych parametrów i stan elementów silnika, ale w dużym uproszczeniu "viscoza" nie ma wpływu na temp. silnika tylko termostat.

Zgadzam się z wami koledzy w całości i uklon_bmw za mój niefortunny skrót myślowy.

Po mojej awarii "viscozy" latem stojąc w korku, jestem wyczulony na temperaturę komory silnika. Elektronika w komorze przegrzała się i miałem przymusową pauzę. Po ostudzeniu mogłem ruszyć dalej.

... - tak samo nie powiedziane, że jeśli ktoś zrobi sobie regenerację visco to od razu będzie miał spalanie 20 i silnik do wymiany po jednym sezonie - może tak się zdarzyć ale nie musi. ...

Ze spalaniem na takim visco jak moje i oczywiście tylko w moim przypadku (525i Touring 2001r, ponad 300k na liczniku bez remontu) w zależności od drogi i sytuacji na niej, "buta", LPG łyka mi w zakresie od 13 do 20l/100km. To chyba :?: nie ma tragedii.

Edytowane przez pidey
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam, jeżdżę E46 320i z automatem,  mam problem z układem chłodzenia i już od ponad 1,5 roku nie mogę sobie z nim poradzić. Na początku grzebania wiskoza w ogóle nie spinała (gotował się i wskazówka szła na czerwone pole)  i wymieniłem u mechanika na nową,  razem z termostatem (bo miałem ponoć jakąś wersję ustawioną fabrycznie na 110st a nie na 90st) i pompą cieczy chłodzącej (klekotała  już podczas pracy- założyli ponoć z metalowym wirnikiem).  Po wymianie  wiskoza zapinała się u mnie od samego początku i nie puszczała w ogóle co reklamowałem (w sumie z 7 sprzęgieł mi wymieniali w wiatraku) Wszystkie u mnie były spięte od samego początku i puścić nie chciały.  W innycha autach działały normalnie.  Doszła ostatnio jeszcze chłodnica. Wymieniłem też zbiorniczek wyrównawczy z górnym wężem co ma odpowietrznik (w serwisie BMW w Monachium) Zostało wymienione praktycznie wszystko. Objawy: po jakimś czasie od odpalenia na zimnym silniku zaczyna zapinać wisko i już nie puszcza. Po wymianie chłodnicy jest lepiej bo zapina dużo później ale na trasie na autostradzie nie puszcza sprzęgło. W Niemczech jadę np 160-180kmh a wentylator wręcz wyje jak odkurzacz.  Co dziwne temperatura na teście nr7 pokazuje przy tej prędkości ok 76stopni. Jak zwolnie do 80kmh to temp trochę wzrasta.  W korku potrafi być 96-98 i wisko non stop spięte na maksa (muł pod pedałem,  hałas,  spalanie wyższe itd) proszę o jakąś podpowiedź,  może mieliście taki objaw albo znacie problem. Wydałem już kupe kasy i rozglądam już ręce bo chłodnica miała już definitywnie rozwiązac problem a on dalej jest tylko trochę później.  Dodam że wisko jak już się auto rozgrzeje to nie puszcza nawet na wysokich obrotach... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regenerowałem visco i kupa była za chwilę więc polecam nowe kupić bez oleju Behr założyłem jest innej konstrukcji ma blaszkę bimetal nie olej i działa jak ta lala w upał słychać jakby samolot startował jak się depnie :) Więc polecam nowe i będzie autko chłodzone jak należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam wszystkich forumowiczów,

 

Na początek chce sie przywitać jako że to jest mój pierwszy post.

 

Przeczytałem cały post i w końcu zrozumiałem jak dziła wisko ;-)

Pacjent e39 530d Touring z 2004, auto kupiłem jakieś 2 miesiące temu i jak się okazało nie działała klimatyzacja. Pojechałem dziś do speca od klimatyzacji - po napełnieniu układu klima zatrybiła ale strasznie wył net mały wiatrak co jest zaraz za zderzakiem. Spec orzekł że tak nie powinno być bo sam ten mały nie uciągnie klimy a ten duży kręcił się z taką predkością że dąło się go zatrzymać palcem. Temperatura w środku doszła do pionu, mały wiatrak wył jak oszalały klima chłodziła.

I teraz moje pytanie czy mechanik ma racje że coś nie tak z wisko przy działaniu klimy, bo tu akurat nikt nie poruszał kwestii jak sie zachowuje wisko z załączoną klima?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały powinien się załączyć od razu, tam są chyba dwa biegi i przy odpaleniu klimy powinien też się włączyć. Potem jak silnik się zagrzeje to już co jakiś czas powinien się załączać. A co do wycia, to pewnie silnik wiatraka już kaput.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...