Skocz do zawartości
Wasilewski Warsztat


Przekret ze az boli...


woz

Rekomendowane odpowiedzi

Po pierwsze to jezeli wpisalem do nie tego dzialu co trzeba to z gory przepraszam, w takim przypadku to niech po prostu admin przerzuci do tego dzialu ktory uwaza za odpowiedni. Ale pomyslalem, ze skoro jest to bezposrednio zwiazane z kradzieza to tutaj bedzie ok.

Krotko i na temat. Kuzyn kupil bmw 2005 320d za 65 tysiecy. Wszystko super, samochod sprawowal sie cudnie. Po 8 miesiacach (czyli dokladnie dzisiaj rano) po biurem czekala juz grupa policjantow (byl to samochod zarejestrowany na firme). Okazalo sie, ze samochod zostal skradziony we Wloszech, i legalnie zarejestrowany tutaj w kraju, w Poznaniu. Zastanawiam sie tylko, jakim cholernym cudem samochod jumany zagranica, zostaje legalnie zarejestrowany u nas w kraju, bez zadnych kombinacji z numerami ani nic. Ktos w urzedzie kreci czy jak? Czy ktos slyszal o takim przypadku? Jakies wyjscie jest? Zalozenie takiej sprawy kosztuje okolo 5 tysiecy. Sprawa trwa 2 lata, pozniej jezeli kuzyn wygra (pisze jezeli, poniewaz w naszym dziurawym prawie wszystko jest mozliwe..), to jeszcze kwestia czy osoba od ktorego zostala zakupiona fura bedzie wyplacalna? No i 65000 poszlo sie rypac. Jakos to wszystko dla mnie chore..

To tak o jako przestroga dla innych. Tak apropos, gliniarze mowili, zeby uwazac na fury z Wloch. Duzo przekretow z tamtych stron.. <bmw_4>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

65k to nie jeden banknocik z władkiem, ani dwa ani 10 - więc myślę, że jest o co walczyć...

teraz kwestia czy machnąć ręką na sporo sianka czy zaryzykować nawet nie 1/10 tego co już stracił a spróbować odzyskać całość lub chociaż znaczną część tego...

myślę, że nie ma za bardzo co główkować, bo nikt z nas (chyba) prawnikiem nie jest - więc najlepiej pójść do takiego, jasno przedstawić fakty i poradzić się kogoś kompetentnego i obytego w tych sprawach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słup czyli typ który za przykładowy tysiąc złotych weźmie furę na siebie , może to być menel z dzielnicy , bezdomny z meldunkiem , po prostu ktoś kto posiada dokumenty potrzebne do zarejestrowania auta na siebie i ma też wszystko w dupie .

Poważnie wątpię aby kuzyn odzyskał pieniądze za auto , ma szczęście że kupił zarejestrowane auto bo gdyby szedł na jakieś układy ze sprzedającym lub sprowadzającym auto i sam by poszedł zarejestrować mógł by pewnie dostać jakieś oskarżenie bo nikogo to nie będzie interesować że udało mu się bez problemów zarejestrować w urzędzie kradzione auto ...

Brat prowadzi kancelarię prawną jak chcesz to napisz na PW podam ci numer może coś pomoże ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu jeszcze lepszy przekręt bo zrobiony przez prokuraturę :

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6968669,Slubickie_przygody_Siergieja_Iwanowicza.html

Czasem wydaje mi się że życie w Polsce toczy się po drugiej stronie lustra !

Po prostu w lbie sie nie miesci. To jak z jakiegos filmu.... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam takiego jednego handlarzyka, robi takie akcje że bierze od kogoś auto z połówką umowy(czyli wpisany tylko sprzedający i oczywiście bez ceny) jak znajdzie kupca to dopisują drugą część, czyli kupującego i cenę. Nigdy nie ma nic wspólnego ze sprzedażą tych samochodów, bo przecież nigdzie nie widnieje w żadnych papierach. To dopiero cwaniaczek, nawet jak coś jest nie tak z furą to on ma to w dupie, bo jak mu udowodnią, że to on sprzedał to auto? Najgorsze jest to że Polacy ciągle chcą kupować auta u takich ludzi, do tego z cofniętymi licznikami, bo przecież 300tyś.km to dużo i lepiej mieć 160tysi w 20letnim aucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zagladnolem dzisiaj na ten temat i powiem ,tylko tyle ze jestem w szoku :shock: auta skradzionego w UE czy nawet poza nia nie powinno dac sie "normalnie" zarejstrowac w kraju ,przeciez sa odpowiednie rejestry aut skradzionych. Takze pewnie zarejstrowali auto tam gdzie mieli "uklad" i sprzedali jako bardziej wiarygodne :roll: a numer z mercedesem swiadczy o totalnej kompromitacji prokuratury i policji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Najgorsze jest to że Polacy ciągle chcą kupować auta u takich ludzi, do tego z cofniętymi licznikami, bo przecież 300tyś.km to dużo i lepiej mieć 160tysi w 20letnim aucie."

w pelni popieram, za kazdym razem to przezywalem....e34 525ix 270 tys najechane na full wypasie, a koles do mnie mowi ze za duzo ma najechane i ze w tej cenie to zarejestrowane i ponizej 200tys.....ludzie starzy, a nadal w bajki wierza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam takiego jednego handlarzyka, robi takie akcje że bierze od kogoś auto z połówką umowy(czyli wpisany tylko sprzedający i oczywiście bez ceny) jak znajdzie kupca to dopisują drugą część, czyli kupującego i cenę. Nigdy nie ma nic wspólnego ze sprzedażą tych samochodów, bo przecież nigdzie nie widnieje w żadnych papierach. To dopiero cwaniaczek, nawet jak coś jest nie tak z furą to on ma to w d****, bo jak mu udowodnią, że to on sprzedał to auto? Najgorsze jest to że Polacy ciągle chcą kupować auta u takich ludzi, do tego z cofniętymi licznikami, bo przecież 300tyś.km to dużo i lepiej mieć 160tysi w 20letnim aucie.

Patryk nie dziw się że tak robią przykład idzie z samej góry jak ludzie widzą co władza wyprawia to robią tak samo tyle że na mniejszą skale wielu handlarzy tak robi z umowami ale jest możliwość ich udupić bo to oni kupili to auto w niemczech czy gdzie indziej i będą widnieli na umowie z niemcem np. a wkraju wszyscy wiedzą o tych praktykach włącznie z policją

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Czyli co zroibic, żeby nie dać się naciąć? Numery pojazdu podać przed kupnem na Milicję, i poprosić o sprawdzenie, czy aby auto nie jest kradzione?

Rozczaruje Cię , nic nie możesz zrobić , kilka dni temu był materiał w "TURBO KAMERA" , poruszyli tam właśnie problem zarejestrowanych aut które okazują się po jakimś czasie kradzione ! Te przypadki to auta po leasingu w Niemczech lub Włoszech , firma która z jakiegoś powodu nie ma zamiaru dalej płacić leasingu sprzedaje auto handlarzowi ponieważ w dowodzie nie ma najczęściej żadnego wpisu o własności faktycznej (u nas właścicielem w dowodzie jest leasingodawca ) , auto sprzedawane jest do polszy i zostaje bez problemów zarejestrowane w urzędzie komunikacji ponieważ NIGDZIE !!! nie figuruje jako kradzione , po kilku miesiącach leasingodawca nie stwierdzając wpłat za auto od leasingobiorcy zgłasza się po auto a po stwierdzeniu nadużycia droga do zlokalizowania przez policje zarejestrowanego przecież auta jest krótka ... Tracisz furę i koniec ...

Zasadniczo im starsze i tańsze auto tym mniejsze szanse że wpierniczysz się w takie G... !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co zroibic, żeby nie dać się naciąć? Numery pojazdu podać przed kupnem na Milicję, i poprosić o sprawdzenie, czy aby auto nie jest kradzione?

Rozczaruje Cię , nic nie możesz zrobić , kilka dni temu był materiał w "TURBO KAMERA" , poruszyli tam właśnie problem zarejestrowanych aut które okazują się po jakimś czasie kradzione ! Te przypadki to auta po leasingu w Niemczech lub Włoszech , firma która z jakiegoś powodu nie ma zamiaru dalej płacić leasingu sprzedaje auto handlarzowi ponieważ w dowodzie nie ma najczęściej żadnego wpisu o własności faktycznej (u nas właścicielem w dowodzie jest leasingodawca ) , auto sprzedawane jest do polszy i zostaje bez problemów zarejestrowane w urzędzie komunikacji ponieważ NIGDZIE !!! nie figuruje jako kradzione , po kilku miesiącach leasingodawca nie stwierdzając wpłat za auto od leasingobiorcy zgłasza się po auto a po stwierdzeniu nadużycia droga do zlokalizowania przez policje zarejestrowanego przecież auta jest krótka ... Tracisz furę i koniec ...

Zasadniczo im starsze i tańsze auto tym mniejsze szanse że wpierniczysz się w takie G... !

Jest dokładnie jak pisze Lucius też oglądałem ten odcinek Turbo Kamery. Auto jest czyste do momentu upomnienia się o niego przez Bank :cry: Potem już tylko pozostaje zapłakać nad wydaną kasą na kradzione za granica auto :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będą widnieli na umowie z niemcem

Tu Cie rozczaruje, bo kupujac auto od turka z autohandlu poprostu daje kase, odbieram auto i papiery, a umowe pisze sam, "na droge" dla policji na siebie, a po sprzedazy na klienta. A wiec turek nawet nie zna moich danych. Nie wiem jak to funkcjonuje, ale tak to sie odbywa. Ostatnio kupilem od prywatnego i spisalismy jedna umowe tylko dla mnie, a on zadnej umowy nie potrzebowal, rowniez nie zna moich danych. Z tego wynika, ze nawet gdyby ktos go zapytal komu sprzedal, to wie tylko, ze Polakowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówisz Importer, ja też tak robiłem tylko umowa na drogę pisana na nodze, a później klient "mój" sam sobie napisze- dawałem mu blankiet umowy niemieckiej i na tym sie kończyło moje zadanie.

Nie mam pojęcia jak to w niemczech wygląda głębiej - sprawy urzędowe, kto komu za ile i kiedy?

Ale dla mnie ważne zawsze było dobra fura za dobrą kase z kpl papierów i już. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz to juz wolna amerykanka samochody w niemieczech.

Te z "recyklingu" całe bez papierów- na chodzie, numery nie niszczone.

Płacisz za fure, dostajesz kluczyki, wjazd na lawete i kierunek polska.

A samochód dostaje swoje drugie życie z "nowymi" numerami i papierami (kupiona buda za ok 800zł zarejestrowana oczywiście), spawanie i ok 2,500- 3000 zarobek, na samochodzie ok 10lat.

Biznes is biznes :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

KOLEDZY Z WŁOSKIMI AUTAMI tak jest, można poprostu kupić je dużo taniej ale bez pewności czy siedzi na nich jakiś kredyt czy coś talkiego. Np. idzie kowalski i kupuje bmw w salonie na raty nagle okazuje się że nie ma za co spłaćić i sprzedaje do polski ponieważ bank włoski nie zabiera żadnych dokumentów, jak to w polsce np. karta pojazdu. Polak kupuje rejestruje, i jezdzi, jezdzi aż auta zaczną szukać w europie i pojawi się na przeglądzie, wtedy elektroniczna baza danych stacji przeglądów wysyła informację kto jest posiadaczem auta poszukiwanego przez włoski bank czy komornika, i resztę możecie sobie sami już dopisać. Wiem bo handluję autami a moi znajomi nawet za darmo nie chcą patrzyć na włoskie fury, zresztą ja też po tym jak zabrano już kilku z nich auta warte podobne pieniądze jak w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...