NetSerwer Opublikowano 9 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2010 Bracia i siostry! uklon_bmw W końcu (po 6 tygodniach od zakupu???) śmigam Buńką! Zakup zrobiłem niefrasobliwie: przyjechałem do komisu, zobaczyłem, kupiłem i pojechałem do domu (no, prawie... ale na serio prawie tak!). Co z tego wyszło? Proszę bardzo: 1. BMW 528i + LPG, rocznik 97 i 261 tys na liczniku (taaaa....), sprowadzona z Niemiec, bezwypadkowa, bez potrzebnego wkładu finansowego (TAAAAA....); 2. Już zrobiłem: dwa wahacze, dwie piasty, dwa czujniki ABS, łożysko, czujnik klocków hamulcowych, filtry, chłodnicę, 4 opony 17", zdarłem wieśniackie folie... 3. Do zrobienia: dwa podnośniki szyb z tyłu, wycieraczka tylna, czujnik cofania, lampa przednia, czujnik temperatury zewnętrznej (podróbkom mówimy NIE!), nabicie i odrobaczenie klimy... 4. Być może za moment (czytaj - nie trzeba od razu, bo na razie jeszcze działa): jedna sonda lambda (grzałka nie działa) i przepływomierz (lekko przekłamuje). Oczywiście pierdół w postaci pękniętych klawiszy klimatroniku, dziury w jednym ze schowków, lekko pękniętego halogenu i listwy pod zderzakiem czy klekoczących plastików nie liczę... Wniosek? KOCHAM TEN SAMOCHÓD! happy_bmw Na pewno nie należy tak kupować jak ja, to fakt niezaprzeczalny... Ale co mi tam :lol:, popłaciłem tysiące i mam lux auteczko w skórach, podgrzewanych zadkach i szybach, radyjkiem firmowym i 194 konisiami pod maską! POLECAM! <bmw_1> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomaszeks_88 Opublikowano 9 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2010 w takim stanie to chyba byl sprowadzony z Rosji a nie Niemiec... ;p Wiesz co do twojego zakupu to jeszcze trzeba by bylo znac cene bo jak powiedzmy dales 8000zl to wlozysz 4000zl i bedziesz jezdzil... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NetSerwer Opublikowano 9 Listopada 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2010 Nie powiem, za ile kupiłem :-), ale ujmę to tak: była okazja, ale jak się okazuje, nie aż tak wielka :-) PS. Na pewno przyjechał z Niemiec. Turek go przywiózł... :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Opublikowano 10 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 Z okazjami juz tak jest, ze zeby autko było w stanie jak z opisu to trzeba cenę pomnożyć x2. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lucius Opublikowano 10 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 Z okazjami juz tak jest, ze zeby autko było w stanie jak z opisu to trzeba cenę pomnożyć x2. Krzysiek ale cuda się zdarzają , mi już dwa razy trafiło się dużo lepsze niż w opisie tyle tylko że ja jestem urodzony w niedzielę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
E34-Patryk Opublikowano 10 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 Kiedyś też myślałem, że auta z Niemiec są idealne. Praca w warsztacie, znajomość z kilkoma handlarzami wyleczyła mnie z takiego twierdzenia. Zawieszenie do remontu to niemal standard, mnóstwo nie działających urządzeń, zaniedbany lakier, rdza itd. Jeśli auto jest w promocyjnej cenie, tzn.że pan Niemiec od lat nie inwestował w auto ŻADNYCH pieniędzy, a co za tym idzie kupujący musi te pieniądze wpakować, żeby mieć dobre, sprawne autko. Handlarze chcą tylko zarobić, więc ukrywają większość wad, ograniczają inwestycje w auta do minimum i tak później wyglądają te okazje. Widziałem różne auta, które Niemcy oddawali za kilkaset euro, a w Polsce po lekkim podpicowaniu handlarze sprzedawali np.za 10tyś.zł. Z przebiegami to szczerze mówiąc Polacy sami są sobie winni, że handlarze robią tzw.korekty. Bardzo ładny TDS, w świetnym stanie przyjechał, silnik jak brzytwa palił na mrozie i w ukropie, miał moc, nie kopcił, równo chodził, no rewelka, ale miał 380tyś.km przebiegu, przy mnie cofnęli licznik na 170tyś., bo żaden Polak nie kupi z prawdziwym przebiegiem. Więc to jest naszego narodu wina, chyba przyzwyczajenia z czasów PRL'u kiedy duże fiaty i żuki robiły 100tyś.km i remoncik kapitalny, więc dalej głupie przesądy wśród nas, że 200tyś.km to już koniec życia samochodu. I w ten sposób mamy 20letnie diesle o przebiegu 150tyś.km. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NetSerwer Opublikowano 10 Listopada 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 No tak niestety to wygląda - płaci się za oszczędności poprzedników i żyje w nieświadomości związanej np. z przebiegami. Ale powiem Wam, że minimum klasy nawet *&^%$ sprzedawca w komisie mieć powinien. Zakosić całe wyposażenie w postaci kluczy, lewarka itp. + wciskać kit o zerowym wkładzie przy niedziałającej połowie samochodu to już lekka przesada... Do chwili, kiedy nie będą szły pozwy na komisy (a ponoć nabywca ma prawa na prawdę duże), to będą z nas robić klocków... Życie. PS. A ja i tak lubię swoją sfatygowaną, zaniedbaną, zamęczoną, zabrudzoną, ogołoconą (wszystko oczywiście w chwili, kiedy ją kupowałem!!!) Buńkę :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kevin Opublikowano 10 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2010 Nie zgodze się bo z niemiec jak jest autko serwisowane zadbane to czasem az dziw bierze, moze tylko ja staram sie brać pewne sprzęty i nie rozumiem gdy handlarze biora najtansze zajechance od turków. Nie kazdy z kolei musi sie znac na tym co robi, jedni robia by robic a inni z pasji co jest rzadkością. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wilkov Opublikowano 11 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2010 Pasja i robienie $ to bardzo sensowna opcja,ale w przypadku handlarzy chyba rzadko spotykana no chyba,że ktoś się specjalizuje w konkretnej marce,czy modelu,wtedy inna mowa. NetSerwer-gratuluję w takim razie samozaparcia i zauroczenia mruczącymi 193ema koniami rodem z bawarskiej stajni...oby długo sprawiała Ci radośc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lucius Opublikowano 11 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2010 no chyba,że ktoś się specjalizuje w konkretnej marce,czy modelu,wtedy inna mowa. Eee , to by było nudne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wilkov Opublikowano 11 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2010 heheh,tylko te beemki i beemki...jakiegoś vag'a,by człowiek przyturlał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NetSerwer Opublikowano 12 Listopada 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2010 Samozaparcie 100% :-) Z poważnych rzeczy zostało mi już w zasadzie tylko wymienić jedną lampę przednią i zrobić podnośniki szyb z tyłu. Detale, to tylna wycieraczka (standard), czujniki cofania (drobnostka) i normalne sprężyny z przodu (to zrobię w poniedziałek, w tej chwili mam siakieś wynalazki i zderzak mi prawie szoruje po ulicy...) :-) Na wiosnę wymieniam felgi (moje 17" są dla mnie ciut za drogie. poza tym trzeba by się nimi trochę zając, bo są lekko zwichrowane...). Ale to już wiosna :-) PS. Dziś spędziłem dzień z Buńka - pucerka, odświeżanie, skóra na połysk, plastiki na glanc... Wspaniały dzień ;-) W końcu samochód jeździ jak złoto! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mariusz13 Opublikowano 12 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2010 autko jest takie bo od turasa Pałkosz coś wie na ten temat , a że turek mieszkał w niemczech to druga sprawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
E34-Patryk Opublikowano 14 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2010 Nie zgodze się bo z niemiec jak jest autko serwisowane zadbane to czasem az dziw bierze, moze tylko ja staram sie brać pewne sprzęty i nie rozumiem gdy handlarze biora najtansze zajechance od turków. Nie kazdy z kolei musi sie znac na tym co robi, jedni robia by robic a inni z pasji co jest rzadkością. Ale z czym się nie zgodzisz, bo to samo napisałeś? Nikt nie mówi o zadbanych serwisowanych do końca autach tylko o niechcianych, zaniedbanych i bardzo zmęczonych autach które stały w krzakach i czekały na polskich handlarzy, albo turasów żeby je zabrali do komisów. Ten TDS o którym pisałem był serwisowany do samego końca, w rewelacyjnym stanie, ale jego książka serwisowa i faktury na setki euro za wymienione ostatnio części poszły w piec, bo przebieg na nich był o 200tyś.km wyższy niż na szafie po korekcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.